Chyba wszyscy {może nie wszyscy, ale chyba tylko pojedyncze jednostki} chcieli, by Betty była z Danielem i wiem, że słodki happy end to taki przewidywalny wątek w tego typu serialach, ale myślę, że tutaj zdecydowanie by się przydał. I nie twierdzę, że się tak nie skończyło, ale chyba jednak w tym serialu przydałoby się, jednak to zakończenie, na które czekali niemalże wszyscy, czyli że Betty będzie z Danielem, i że jednak wyznają sobie miłość, chociaż to takie rozczulające i przewidywalne zakończenie. Bo nie kryję, że czuję niedosyt i jeśli mam być zupełnie szczera - zakończenie (nie ostatni odcinek) było do bani, bo jednak każdy (okey - niemal każdy) chciał, by Daniel wyznał jej miłość, itd. Ba! Od samego początku! I co? Nic, tylko znowu kolejne niedomówienie, że chyba coś do niej czuje, bo został w Londynie razem z nią, a raczej przy niej, bo nazwać tego poetycko, ze przy jej boku, tego nie mogę, chociaż fajnie, że zaproponował jej niemal randkę na końcu. Wiem, że jestem okropna, bo sama nienawidzę, gdy są przewidywalne do bólu zakończenia, typu ślub i wyznanie uczuć, ale czasami, jednak muszę przyznać, że tego typu zakończenia mają swój urok i na serio poprawiają humor. Więc uważam, że to był wielki błąd, iż nie było tego wielkiego happy endu z Danielem i Betty, a niemalże sama namiastka tego. No i, pozostaje jeszcze, to że bez żadnego sumienia, mogłabym stwierdzić, że scanarzyści w sposób oszukańczy próbowali upchnąć wątki, które doczekały się zakończenia, pomijając te cichsze, które nigdy się nie doczekały. Nie będę teraz je wymieniać, ale myślę, że każdy uważny widz i fan, niejeden taki wątek wypatrzył i z całą pewnością czuje niedosyt taki jak ja. Co z Alexis? Fey Summers? Co z synem Alexis? Przecież Daniel miał go odwiedzić, powiedział, że dalej będzie częścią jego rodziny i co? Nic! A poza tym Alexis miała część udziałów w firmie i nawet jak wyjechała, to powinna mieć jakieś, a nie wszystkie Wilhelmina zagarnęła (przy małej kontroli matki Daniela, prawda). No i poza tym, wg mnie Betty powinna wyjść za Daniela, powinien jej przynajmniej powiedzieć, że ją kocha bla bla bla, i to nie prawda, że ona nie mogłaby się rozwijać w Mode. Mogłaby zrobić taką samą karierę jak w Londynie, a przynajmniej pozostanie w Mode, nie przekreśliłoby jej przecież dalszego rozwoju kariery. Ja szanuję jej zdanie, bo każdy ma prawo decydować o swoim życiu i dążyć do zamierzonego celu, mieć ambicje, odpowiednie aspiracje, itd, ale w Mode, zrobiłaby tą karierę tak czy siak, i miałaby przy boku Daniela, i swoją rodzinę też. Krótko mówiąc - powinien być jeszcze jeden sezon, nie mówię, że dwa kolejne i tak dalej, bo też za wiele nie powinno jeszcze być, ale ten piąty sezon to powinien być takim odpowiednim uzupełnieniem tego wszystkiego, czego nikt się nie doczekał. Krótko mówiąc - ten jeden ostatni piąty sezon, by się przydał i mówię to po głębokim namyśle, bowiem to w jaki sposób zakończyli Brzydulę Betty, to po prostu brak poszanowania widza (z całym szacunkiem, jeśli ktoś sądzi inaczej), chociaż ogółem ostatni odcinek był dobry, to zabrakło mu tej magii. Wiecie o co chodzi. Ja rozumiem, że Betty chce się rozwijać, no ale... po prostu chylę czoła - po raz pierwszy w życiu myślę, że cudowny happy end, by się przydał. W innych wersjach, zarówno oryginalnej jak i polskiej tak właśnie było, a w tej? Nawet nie doczekałam się ich pocałunku. Tak - jeśli będzie się chciał do mnie przyczepić - nie kryję się z tym, że chciałabym, by przynajmniej na tym to zakończyli. To tyle ode mnie. Tylko proszę, nie zabijcie mnie za to, że wyraziłam własne zdanie, w końcu to wolny kraj do wyrażania własnych opinii. Ja wyraziłam swoją. Tyle. Na koniec powiem, że mimo tego zakończenia, cały serial to kapitalna robota. Świetni aktorzy i ogółem cała fabuła. Serial ma w sobie coś co nie pozwala oderwać od niego oczu, dlatego uwielbiałam go od pierwszej chwili. Betty w końcu odniosła sukces, ale czy tylko takiego zakończenia chcieli fani?